Czasami chciałoby się pójśća tym długim korytarzem za Sissy i mieć święty spokój.
Takich myśli nie powinno się wspierać, ale życie to ciężki przypadek,Ten film pokazuje tylko jedno z możliwych rozwiązań. Niektórzy wybierają właśnie takie. Innym wystarczają marzenia.
Są sytuacje w tym cholernym świecie,że właśnie chce się wszystko zakończyć i każdy powinien mieć prawo do decydowania kiedy i jak zamknąć swój rozdział. Film jest świetny własnie dlatego, że nie pokazuje złamanej depresją i zrozpaczonej nastolatki, której się wydaje, że świat jej się na głowę wali, bo dostała banię w szkole i za miesiąc samobójstwo jej się odwidzi, tylko metodycznie działającą, poukładaną kobietę, której się już po prostu wszystko skończyło i chce - jak to ładnie ujęła - zgasić radio, żeby wreszcie była cisza.
Ten film mnie zahipnotyzował. Wciąga jak czarna dziura. Tez tak chcę, zamiast codziennie grać teatrzyk dla ubogich. Wygląda na to, że nie mogę za często oglądać "Dobranoc, mamo". Zgasić radio, to takie pociagające.