Po pierwsze, książka dostała Pulizera w 1928, a nie w 1927 roku - kiedy ją wydano. Po
drugie, most był najpiękniejszym wtedy w Peru mostem linowym, a nie murowanym, więc
trudno żeby ktoś pod jego gruzami ginął. Po trzecie, rozważania o przeznaczeniu i śmierci
mają konkretny kontekst: śledztwo w tej sprawie przeprowadza zakonnik, który docieka o co
w tej sprawie mogło chodzić Bogu... Książkę bardzo polecam, a filmu szukam :)