dziwne że człowiek,który był jedną z większych dziecięcych gwiazd lat 90-tych a przede wszystkim aktor który zagrał główną rolę w znakomitym władcy pierścienia,nie dostawał później żadnych znaczących ról w hoolywood,naprawdę nwm czemu niektórych aktorów,spycha się na boczny tor,choć odnieśli wielki sukces jak np. tom hulce który zagrał wspaniale w amadeuszu,a później już nic wielkiego nie zagrał,co do elijah mam nadzieję że nie zostanie aktorem jednej roli dla większości osób(choć pewnie nie dla wszystkich),mimo wszystko życzę mu by zerwał z utożsamieniem go z jedną postacią (choć jak w przypadku hulce'a,christophera reeve czy petera wellera filmowego robocopa może to nie być łatwe),jakaś większa wyrazista rola w jakiejś superprodukcji może kto wie,powodzenia elijah,trzymam kciuki
Jaki talent? Talentu to tam nie widziałem żadnego...
Tak przewracać oczkami i strzelać głupie miny to każdy potrafi...
Wyjątkowo wnerwiający i działający na minus filmu a szkoda
Dokładnie:/ szkoda go, udowodnił, że potrafi zagrać trudną rolę, doskonale wcielić się w postać. Choć niestety, co go gdzieś zobaczę w nowej roli widzę naleciałości z gry a'la Frodo.
Znacznie lepszy moim zdaniem od Daniela Radcliffe'a
Już stare, ale odpowiem. Z tego co czytałam Elijah sam odrzucał propozycje komercyjne. Dobiera sobie scenariusze i stara się grać w kinie niezależnym i nieprzeciętnych produkcjach. Do tego unika hollywoodzkiego życia celebryty. To nie osoba, którą Hollywood odrzuciło, tylko on sam to odrzucił. Trzeba przyznać, że większość filmów, w których grał po LOTR, to były filmy o nieprzeciętnym scenariuszu. Czasem gorsze, czasem lepsze, ale na pewno nie komercyjne.
Proszę mi się tu nie wymądrzac ! ...haha żartuje .jeżeli jest to prawda co napisałaś to się cieszę bo przynajmniej wiem juz ze to nie wina Holyood tylko jego samego odrzucając jakieś komercyjne role i skupiając się na kinie niezależnym obawiam się jednak ze jeśli nie zmieni tych zapatrywań na zawsze juz dla większości widzów pozostanie frodem..a szkoda bo mógłby cos jeszcze pokazać aktorsko w jakimś większej superprodukcji by świat choć na chwile zapomniał ze ElijahWood=Frodo. Szanuje zdanie Elijah ale no cholercia chciałoby się go zobaczyć jeszcze na dużym ekranie pewnie ci to nie przeszkadza ze gra w takich filmach skoro piszesz ze są o nieprzeciętnym scenariuszu rozumiem ze nie przeciętnie dobrym tak?
No to jeszcze się trochę powymądrzam skoro tak lubisz :D
A tego już jestem bardziej niż pewna, że pozostanie Frodem :) Ciężko się wybić z konwencji, Radcliffe'owi też się to nie udało mimo naprawdę różnych i często szokujących produkcji.
Jeśli chodzi o tą nieprzeciętność to nie idzie to w parze z jakością czasami :) Bardziej miałam namyśli dziwne, niebagatelne, niekomercyjne. Taki film "Maniac", bardzo groteskowy, nie podobał mi się, bo był naiwny i walił głupotą po oczach, ale muszę mu przyznać, że nie był to banalny pomysł. Zresztą do gry Elijaha nic nie mam, bo pokazuje, że się rozwija, a nie jest smutnym, wzdychającym i cierpiącym Frodo przez całe życie. Bardzo podobał mi się jego występ w "Zakochanym Paryżu". Jego "epizod" też nie był zwykłą historyjką o miłości tylko musiał być abstrakcyjny i nietuzinkowy.
Od Radcliffe'a różni go to, że jednak D.R szuka dziwnych i szokujących ról w filmach produkcji komercyjnej, czyli znani scenarzyści, znane studia. E.W szuka mniejszych wytwórni, mało znanych twórców. I to w nim lubię. Zresztą czytałam ostatnio z nim wywiad, w którym ujawnił informację o skandalach pedofilskich w Hollywood. Podobno udało mu się od tego uchronić dzięki matce. Czy aby na pewno się udało, tego nie wiemy, ale kiedy wypowiada się o Hollywood czuć w słowach odrazę do tego świata, więc podejrzewam, że to artysta, który chce robić sztukę, ale uciec od całej otoczki związanej z aktorstwem. Kropka. Koniec przemądrzałej mnie :P
Z tym przemadrzaniem to tylko był żart zresztą później to napisałem jakbys nie zauważyła :p...(zresztą sama wpadła w pułapkę bo na poczatku piszesz ze lubię to a potem na koniec piszesz "koniec przemadrzalej mnie :p" co wskazyloby że jednak uwazasz ze tego nie lubię) dobra zamknijmy ten temat jakby co na priv ci napisze coś później ok :-)
Każdemu tak piszesz po długim czasie czy chciałaś dalej temat ciagnąć? xD.. Haha no nie żartuje przecież.. Również pozdrawiam
Skończy jak Mark Hamill (Luke Skywalker) - zagra jedną, rozpoznawalną, postać a poza tym kariery nie zrobi. I dobrze. Gra słabo, widać, że udaje. Jego kreacje mnie nie przekonują w ogóle.
Sorry, ale najlepszym Jokerem był Ledger i zdania nie zmienię. Specjalnie oglądałem Batmana w konfrontacji z Jokerem granym przez różnych aktorów, żeby wyrobić sobie zdanie, i żaden inny nie wypadł równie przekonująco.
Ledger owszem swietnie zagral, ale glos Hamilla w kreskowkach i grach jest genialny i nie do pobicia. Moim zdaniem oczywiscie.
Nie tylko Twoim zdaniem. Popieram w pełni. Dla mnie Mark Hamill nie jest w szufladce Luke Skywalker, tylko w szufladce Joker.
Porównanie głosu Hamilla, do gry aktorskiej Ledgera co najmniej dziwne, bo to zupełnie dwie inne rzeczy. Ledger wykreował całą postać Jokera, od mimiki po zachowanie granej przez niego postaci, Hamill tylko i wyłącznie głos(przy kreacji głosu też może pozwolić sobie na więcej niezbyt naturalnych ruchów twarzą itp.).
Aczkolwiek zgadzam się z tym, że głos Jokera zawsze mi się kojarzy z głosem Hamilla :)
Pozdrawiam!
Mam wrażenie, że to odrzucenie Hollywood to raczej jego stylistyczny "image".
Napiszmy sobie szczerze, mimo że wydaje się sympatyczny, nie jest to typ Brad'a Pitt'a.
Najprawdopodobniej role, które mu proponowano były drugoplanowe (ot aby dodać znane nazwisko do produkcji).
Niestety żyjemy w idiokracji. W dobie social mediów liczy się tylko i wyłącznie wygląd.
Mimo, że irytował mnie w LOTR, to po obejrzeniu kilki wywiadów z tym człowiekiem, mam wrażenie, że z chęcią wypiłbym z nim piwo.
https://www.youtube.com/watch?v=LeUWKC7WlC8
tu jest filmik który opisuje czym się teraz zajmuje wood :)
stare, ale jare, więc też się wypowiem. Ja w przeciwieństwie do Ciebie jestem pod dużym wrażeniem tego, jaki kurs obrał Wood w kształtowaniu swojej kariery. Mógł iść na łatwiznę. Jako odtwórca głównej roli w jednym z najbardziej kultowych filmów tego wieku mógł przebierać w czym tylko chciał i brać kasę kasę i jeszcze raz kasę.
Tymczasem łatwo zauważyć przeglądając jego filmografię, że on wybrał ścieżkę oryginalnych scenariuszy, różnorodnych ról i przede wszystkim widać tu chęć zerwania z Frodem. Podobnie jest z Danielem Radcliffem, który jednak wybiera trochę mniej trafnie.
Świetne były role Wooda w Maniacu, serialu o holistycznym detektywie, czy we Wszystko jest Iluminacją. Jak mam ochotę na jakiś nietypowy, interesujący film, często zaglądam w jego filmografię, bo to bardzo ambitny aktor
Często zaglądasz w filmografie, a dopiero teraz po 4 latach, mój post zobaczyłes, chyba masz coś ze wzrokiem :p, a po drugie)(to już na poważnie pisze) nie mam już takiego parcia na te typy filmów co je omówiłem by w nich grał ( bo jak widać ten post ma już 4 lata) i szanuję go jaką objął drogę,jeśli faktycznie to była jego decyzja, nie mniej miło było by go zobaczyć w jakimś dobrym kasowym filmie,a kwestia czy to hoolywood jakoś go wykluczył czy to on sam,poszedł tą drogę, mniej mnie już obchodzi niż wtedy gdy ten post pisałem, ale prawdą jest fakt że z wizerunkiem froda, ciężko będzie mu zerwać, tym bardziej że nadal młodo wygląda i w dużej mierze podobnie jak wtedy jak grał w lotr